Faworki
Dziś dla odmiany od pączków a z racji tego że mamy jeszcze karnawał i weekend ostatkowy będą faworki. Przepis jest pewnie starszy niż ja bo nauczyła mnie robić faworki moja mama (jest mistrzynią kruchutkich, bąbelkujących faworków). Sekretem kruchych, napuszonych ciasteczek jest dobre opracowanie ciasta. Ja tym razem tak mocno nad nim pracowałam, że zepsuł się mój wałek ale było warto, wyszły pyszne.
250 g maki
4 żółtka
3 łyżki śmietany 18%
szczypta soli
tłuszcz do smażenia
cukier puder
Mąkę wysypałam na stolnicę i zrobiłam wgłębienie w środku w które wrzuciłam żółtka, śmietanę i sól. Zagniotłam gładkie, zwięzłe ciasto i rozpoczęłam zabawę w tłuczenie wałkiem ciasta. Ciasto musi być dobrze wypracowane po przekrojeniu widoczne są wtedy w nim bąbelki powietrza. Rozwałkowałam na bardzo cienki placuszek i kroiłam na cienkie paski z dziurką pośrodku. Jedną z końcówek faworka przeciągnęłam przez dziurkę i wkładałam faworki na rozgrzany tłuszcz. Smażyłam do uzyskania złotego koloru i posypałam cukrem pudrem.
najpyszniejsze faworki na osiedlu:-)
OdpowiedzUsuń