Śliwkowe niebo

Ostatni długi weekend był bardzo leniwy, spędziliśmy go u moich rodziców więc praktycznie nie gotowałam i nie odwiedzałam kuchni. Od dziś będzie jednak dość intensywnie bo od 3 września czeka mnie 10 dniowy urlop od gotowania, ale obiecuję uchwycić na zdjęciach kawałek Turcji.
Dziś mam wspomnienie z niedzielnej kawy czyli kruche ciasto, soczyste śliwki i delikatna pianka ze złotą rosą, całość z autorskiego przepisu mojej Mamy i tym razem w Jej wykonaniu.






ciasto
2,5 szklanki mąki
pół szklanki cukru
kostka masła
4 żółtka
2 łyżki śmietany 18%
łyżeczka proszku do pieczenia


1,5 kg śliwek


4 białka
szczypta soli
100 g cukru
łyżka mąki ziemniaczanej






Z mąki, cukru, posiekanego masła, żółtek, śmietany i proszku do pieczenia zagniotłam szybko kruche ciasto i włożyłam na 30 minut do  lodówki. Śliwki pozbawiłam pestek, białka ubiłam na sztywno ze szczyptą soli i na końcu dodałam cukier ubijając na bardzo sztywną pianę. Do piany z białek dodałam mąkę ziemniaczaną i delikatnie wymieszałam. Prostokontną dużą blaszkę wyłożyłam ciastem i ułożyłam na nim śliwki (skórką do dołu) podpiekłam ok 20 minut w 180 stopniach. Ciasto wyjęłam i wyłożyłam na nie pianę z białek piekłam jeszcze ok 25 minut do zrumienienia się wierzchu. Można podać je zarówno na ciepło z lodami waniliowymi lub cynamonowymi lub na zimno bez dodatków, jest pyszne.

Komentarze

  1. Mmm, wygląda pysznie :) Nie ma jak mamine ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, oj tak to prawda, sprawdzone setki razy przepisy z maminego zeszystu są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty