Torcik czekoladowo-malinowy
Torcik zrobiony został z okazji imienin mojego Taty, uroczystość ta była co prawda już jakiś czas temu ale nie miałam czasu by pokazać Wam go wcześniej. Jest wart polecenia, delikatny i orzeźwiający, niespecjalnie słodki.
4 jajka
2/3 szklanki cukru
2/3 szklanki mąki
2 łyżki kakao
2 łyżki oleju
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
500 g malin
2 galaretki malinowe
600 ml wrzątku
500 ml kremówki
2 gorzkie czekolady
5 łyżeczek żelatyny
100 ml wrzątku
2 łyżki cukru
2 gorzkie czekolady
2-3 łyżki śmietany kremówki
kwiaty
Białka z cukrem ubiłam na sztywną pianę, dodałam pojedynczo żółtka i nadal ubijałam. Do masy jajecznej dodałam przesianą mąkę, kakao i proszek do pieczenia oraz sól i olej, delikatnie wymieszałam. Ciasto piekłam w 180 stopniach do tzw. suchego patyczka.
Galaretkę rozpuściłam we wrzątku i do zimnej wrzuciłam maliny.
Biszkopt przekroiłam na pół, dolną część włożyłam do tortownicy i wyłożyłam na nią tężejącą galaretkę z malinami.
Żelatynę rozpuściłam we wrzątku, do śmietany dodałam rozpuszczone uprzednio i schłodzone czekolady i cukier, ubiłam na puszysty krem, dodałam ostudzoną żelatynę i wymieszałam. Czekoladowy krem wyłożyłam na masę malinową i przykryłam górnym blatem ciasta, włożyłam do lodowki na kilka godzin. Przed podaniem tort polałam rozpuszczonymi w kremówce czekoladami i ozdobiłam kwiatami.
4 jajka
2/3 szklanki cukru
2/3 szklanki mąki
2 łyżki kakao
2 łyżki oleju
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
500 g malin
2 galaretki malinowe
600 ml wrzątku
500 ml kremówki
2 gorzkie czekolady
5 łyżeczek żelatyny
100 ml wrzątku
2 łyżki cukru
2 gorzkie czekolady
2-3 łyżki śmietany kremówki
kwiaty
Białka z cukrem ubiłam na sztywną pianę, dodałam pojedynczo żółtka i nadal ubijałam. Do masy jajecznej dodałam przesianą mąkę, kakao i proszek do pieczenia oraz sól i olej, delikatnie wymieszałam. Ciasto piekłam w 180 stopniach do tzw. suchego patyczka.
Galaretkę rozpuściłam we wrzątku i do zimnej wrzuciłam maliny.
Biszkopt przekroiłam na pół, dolną część włożyłam do tortownicy i wyłożyłam na nią tężejącą galaretkę z malinami.
Żelatynę rozpuściłam we wrzątku, do śmietany dodałam rozpuszczone uprzednio i schłodzone czekolady i cukier, ubiłam na puszysty krem, dodałam ostudzoną żelatynę i wymieszałam. Czekoladowy krem wyłożyłam na masę malinową i przykryłam górnym blatem ciasta, włożyłam do lodowki na kilka godzin. Przed podaniem tort polałam rozpuszczonymi w kremówce czekoladami i ozdobiłam kwiatami.
Mmm, wygląda wspaniale :) A dekoracja zachwycająca!
OdpowiedzUsuńDziekuję, to ogromna przyjemność czytać takie komentarze :)
OdpowiedzUsuń